czwartek, 14 lipca 2016

Gość w sypialni

Sypialnia była gotowa  od wieków, ale nie miałam nic ciekawego do powiedzenia o niej, poza tym, że jest, że śpi się miodzio, że Ryszard tam nad ranem przybiega i woła: "Tato, wyspałem się", po czym zasypia ponownie u taty  pod pachą, że kiedyś była stryszkiem, a potem pokojem Walerii, że jak już zdarzy mi się ułożyć narzutę pod linijkę, to Szkodniki biegną poskakać na materacu i że  jest pełnioodporna (tak, tak, małe okienko, skosy, materac na podłodze i ten złoty, okrągły dziad mnie nie widzi, ani ja jego).


Tak było do dzisiaj...
Śpię... śnię... mam dobry sen...
Śni mi się, że nade mną lata motyl...jest błogo... Słyszę szelest jego skrzydeł, jakbym spała na ogromnej łące... Wielki  motyl... wielkie  skrzydła...wielki trzepot. Coś za wielki ten motyl...


Budzę się i widzę jak lata nad nami od drzwi do okna.
Szturcham czule Starego i mówię: coś tu lata. Otwiera okno, ale Gacek nie może wcelować, ląduje gdzieś pod szafką. Ewakuujemy się. Czcigodny Małżonek będzie spał z Erykiem, ja pójdę do salonu na szezlong a Kinga robi wyjazd z kołyską. Młoda zaraz wyczuwa, że coś się święci, a jak się święci to jest to okazja nie lada na małe conieco. Jest 3 nad ranem, więc nie wiem czy to jej późna kolacja, czy wczesne śniadanie. 


Kinga żre, Stary sprawdza co z nietoperzem, a ja dumam i wspominam, jak mnie kiedyś starsze rodzeństwo straszyło. Czekaliśmy o zmierzchu na podwórku pod domem na mamę, która gdzieś zniknęła na chwilę. Nietoperze latały nisko i było ich dużo. Rodzeństwo w ilości sztuk dwóch wysnuło teorię, że mam tak jasne włosy, że nietoperze widzą tylko mój biały łeb i zaraz wczepią mi się we włosy... Zasłoniłam głowę rękami i czekałam. Nie wczepiły się. Podobnie się miała sytuacja z mumiami, które miały przyjść ze wschodu, najpierw zabierając mamę z pracy, a potem przez pola miały przyjść po mnie. Siedziałam na płocie i patrzyłam na pola przez pół dnia. Nie przyszły.


Biały łeb- lądowisko  idealne


Okienko z lokatorami





Waleria w swoim pokoju 

Nasza sypialnia
















1 komentarz:

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań