środa, 18 maja 2016

"Dyjeta ścisła"

Czas połogu minął, Szkodnik odchowany, więc trochę trza o siebie zadbać. Pupę, brzuch i nogi to ja mam idealne, ale nie oszukujmy się... nadgarstki, przestrzenie między palcami, płat czołowy i łokcie wymagają sporo pracy po ciąży. Podjęłam wyzwanie, ale nie w poniedziałek. Mówili, żeby w poniedziałek nie zaczynać, bo urok, bo czarna kura, bo pal licho. Zaczęłam więc we czwartek.
Walkę podjęłam na dwóch frontach: spożywczym i wygibasowym.
Zacznijmy od spożywki jako, że bliższa memu  sercu, bo już i do żołądka od niego niedaleko.
Pierwsze śniadanie: KRÓLICZE ŻARCIE



Ale Ty sobie nie mów, że zjadłabyś gdyby szklankę sosu dolać i grzanki czosnkowe dorzucić. Tak nie! Ty sobie musisz wizualizację zrobić. Ty sobie wyobraź, że jesteś małym, uroczym, puszystym króliczkiem, który wprost się trzęsie na widok sałaty i zeżryj tą zieleninę. Zeżryj i zapomnij. I czekaj na drugie śniadanie.


Drugie śniadanie: LODY, BATON i KOLKA




Wizualizacja to klucz do Twojego sukcesu! Patrzysz i co widzisz?
Lody zeżarłam w 24 sekundy- taki wspaniały smak, że nie mogłam się oprzeć. Chwilę się wahałam czy wylizać pudełko. Batonem delektowałam się trochę dłużej i wszystko zalałam Kolką. Trochę mało gazu miała...


Po tak pysznych posiłkach nadszedł czas na wygibasy cielesne. Zimowe programy treningowe "Leżanka", "Lodówka" i "Turbo spanie" nie bardzo nadają się wiosenną porą. Przypomniało mi się , że 3 lata temu Czcigodny Małżonek sprezentował mi rower. Na liczniku ma z 50km. Tak wiem, imponujący wynik.
Wyjeżdżając z domu powiedziałam do Czcigodnego, że jadę do Czerwonego Świądu i z powrotem. Jak zawsze pełen wiary we mnie zapytał tylko: "Dasz radę? Żebyś nie dzwoniła, że mam Passerati przyjechać po Ciebie i rower..."


Wsiadłam na rower i wyruszyłam. Słońce świeciło, ptaszki śpiewały, bociany, żurawie i cały ten wiosenny staf... Gdy wydawało mi się, że jadę już dobrą godziną, zobaczyłam przekreśloną tablicę mojej miejscowości... W koszyczku miałam wodę (wolałabym wódę, ale jak się nie ma, co się lubi...) i telefon w razie gdyby po drodze trafił się jakiś seryjny morderca albo gwałciciel. Żeby zadzwonić do męża, że będę później...


Moje Eldorado (min to ja zrobiłam więcej niż 40, od euforii po rozpacz: ja chcę do domu...)

P.S. 1 Telefon przydaje się też, żeby zadzwonić do Matuli i zapytać po której stronie się jeździ. Ja już wiem!

P.S. 2 Na ten rok wystarczy.

10 komentarzy:

  1. Świetne to co napisałaś.
    To oszukiwanie siebie jest dokładnie opisane w tematach zajmujących się zagadnieniem żywienia. Pomijam dokładne tytuły medyczne.
    A Mama jak zwykle jest najlepszym przyjacielem i doradcą.To Jej należy się splendor i szacunek za wspaniałą Córeczkę, nie pomijając i nie umniejszając roli męskiej w tym temacie.
    :o))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg zapłać za dobre słowo...
      Zdrowe żywienie i odmawianie sobie czegokolwiek nigdy nie były moją mocną stroną, ale próbuję.
      Zastąpiłam śmietanę jogurtem naturalnym. Dla mnie to jak wejście na K2...
      Matkę mieć, matką być...i świętować dziś :D

      Usuń
    2. Jak mnie kusi
      Jak mnie nęci
      By poruszyć
      Co mnie swędzi
      Na języku..
      Ale przecież nie mogę wyjść poza granicę dobrego smaku jaj na twardo,kiełków,sałaty,roszponki, a wszystko to z wieloma innymi dodatkami.
      Właśnie o ten dodatek chodzi. Nie zapytam, bo nie wiem czy byłoby to odebrane z pobłażliwym humorem, nie wiem czy nie wzbudziłoby ro oburzenia, mógłbym też zebrać sporo obelg z nazwaniem mnie obleśnym staruchem...Dlatego pozostanę tylko w domyśle czy ten tulipan na talerzu,to do polizania jest czy tylko zdobi danie.Nie zapytam, nie pozwolę sobie na taki żart, chociaż bez żaru czuję się jakby brakowało mi tlenu niezbędnego do życia. Nie zapytam... bo nie !
      :o))
      Wybacz Dobra Piękna Kobieto,nie zapytam, ba! nie chcę wiedzieć ! :o)))

      Przypinam pozdrowienia z posmakiem nadchodzącej majowej nocy.


      Usuń
    3. Kiełków tam nie było...Bałabym się, że coś mi w brzuchu wykiełkuje!
      Tulipan tylko do wąchania :P
      Ja przesyłam pozdrowienia o zapachu jogurtu naturalnego...

      Usuń
    4. Barbaro, przepraszam Pani Barbaro... ponieważ jesteś Babeczka na medal, czyli wiedział Twójj Pan i Władca jak ma sobie wygodnie ułożyć życie, a w moich wyblakłych oczach starucha wyglądasz na nastolatkę, dlatego specjalnie dla Pani,Ciebie, na srebrnej paterze ( a może innym naczyniu - jeszcze pomyślę),nietypowej bo staroangielskiej próby, podam Ci u mnie w Sodomii Gomorowej nietuczące danie z kwiatu. Czekam kiedy zakwitnie.
      :o))

      Usuń
    5. Zbyt mało ziemi posiadam na Panią, na Barbarę zbyt durna, Baśka to do konia, więc może po prostu Basia?
      Czekam z niecierpliwością na to danie, proszę tylko by na moją paterę jakiś biegacz się nie przypałętał...

      Usuń
    6. Biegacze są pod ochroną,to bardzo popularne chrząszcze, pożyteczne, są drapieżne, kiedy obserwuje się ich zachowanie to początkowego obserwatora potrafią wprawić w zdumienie.Dane naukowe są pozbawione szerokiego opisu zachowań.
      Moja wnuczka jest już obeznana z niektórymi chrząszczami i utrzymanie w dłoni największego z biegaczy (skórzasty) nie stanowi dla niej problemu.
      Nie będę przynudzał opisem, ale są to niesamowite owady w zachowaniu.
      Krótko tylko o jednym zdarzeniu napiszę.
      Latem któregoś minionego roku umieściłem dwa złapane biegacze ogrodowe w jednym pojemniku, w krótkim czasie po złapaniu wpuściłem je do małego wiwarium.Ponieważ był to okres 'rui i poróbstwa' chrząszczy, nieco większy zaatakował rywala i pozbawił go BŁYSKAWICZNIE czułek- czułek bo jąder nie mają.
      :o)) I co tutaj się dziwić zwierzętom wyższego rzędu.

      Ale skoro już o jądrach tutaj padło słowo, to słyszałem taki kawał o bójce na weselu. Poszły w ruch sztachety,kastety,brzytwa i mordobicie na połowę wsi. Wszystkich zwinęła policja. Rano kiedy się ocknęli na twardym, jeden z watahy począł skamleć;
      "Po co nam to było, teraz pan młody sobie żonkę 'ten tego' a my tu w pierdlu siedzimy"
      Głos zabrał prowokator tej bójki;
      " Spoko, pan młody na pewno sobie nie 'ten tego', popatrz..."
      Sięgnął do kieszeni i .... pokazał kumplowi - jądra pana młodego.

      Nie wolno bezmyślnie niszczyć chrząszczy jeżeli nie stanowią zagrożenia na przykład w uprawach roślin.

      :o)

      Usuń
    7. Ja nawet pająka z wanny wyciągam jak chcę się kąpać i wkładam do umywalki...

      Usuń

    8. :o)
      Biedaczek ten pajączek.. :o))
      Niektóre są idealnymi aktorami z przymusu.
      Pozdrawiam

      Usuń
    9. No niestety, razem z nim nie będę się kąpać :P

      Usuń

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań