sobota, 30 września 2017

Żaby i prawda w oczy

Eryk: Mamo, kiedy nauczysz mnie polować?

Mama: Polować? W lesie?

Eryk: Nie.

Mama: A na co chcesz polować?

Eryk: Na żaby.

Mama: A czemu chcesz polować na żaby?

Eryk: Chcę je złapać i kąpać się z nimi nad 'jeziorzem'.

 

Łucja siedzi u Taty na kolanach, łapie go za policzki, patrzy mu głęboko w oczy:

- Spójrz prawdzie mi w oczy, chcę kanapkę.

 

- Łucja, co Ci jest?

- Tak trochę mnie zabolało w piersi klatkowej...

 

Eryk: Jak byłem  mały, to robiłem tak jak Kinga. Teraz już nie jestem mały, teraz jestem człowiekiem.

 

Eryk do Łucji: Pojeździj na traktorku.

Łucja: Traktorek już ze mnie wyrósł. Traktorek jest dla Kingi.

 

Nakładam jajecznicę na talerze.

Eryk: Mamo, nałóż najpierw Kindze, bo Kinga to głodnica.

 

Mama: Waleria, odrobiłaś lekcje na świetlicy?

Waleria: Nie skończyłam...

Mama: Ale zaczęłaś?

Waleria: Tak. Napisałam "Zad."

 

Słyszę głośne szczęknięcie pokrywką od garnka z bigosem.

Po chwili do salonu wchodzi Łucja:

- Wiecie jaka ta kiełbasa jest wyborna? Palce lizać...

 

Łucja: Mamo, wiesz, że trzech chłopców z mojej klasy przeklina?

Mama: Tak? Na jaką literę te przekleństwa?

Łucja: Na 'k'.

Mama: O, to bardzo brzydkie.

Łucja: No i te drugie na 'k'.

Analizuję wszystkie bluzgi, ale drugie na 'k', to za cholerę nie wiem jakie...

Mama:  Łucja, a powiedz mi na ucho to drugie...

Łucja teatralnym szeptem: Kurde...

Mama: A to pierwsze?

Łucja: Kurczę... I jeszcze 'Jezus', ale nie tak w modlitwie.


Mama: Waleria, jak się nazywają pingwiny?

Waleria: Z Madagaskaru!



Szoguniaki #fullfilter#