środa, 23 czerwca 2021

Izby

Zima i wiosna to dobry czas na przemeblowania. Podobnie jak lato i jesień. Czcigodny Małżonek uwielbia przemeblowania, wstaje w sobotę rano i pyta, którą dębową komodę znieść na dół, a z  którą kanapą trzyosobową wjechać na górę. Oczywiście staram się ukrócić jego zapędy. Nie można tak cały czas mebli przestawiać, bo w końcu człowiek nie wie, gdzie ma najpotrzebniejsze rzeczy takie jak pamiątkowe majtki, które mama mi kupiła, gdy szłam do pierwszej klasy albo tą brązową kamizelkę, w której odgrywałam rolę wiewiórki w klasie 2 , albo książeczkę SKO z klasy 8, albo ten bilet kolejowy kartonowy z lat 50, który znalazłam w palenisku starej kozy. Zdecydowanie częste przemeblowania nie są dobre. Co najwyżej raz na kwartał powinno się pojeździć z meblami góra-dół ze szczególnym uwzględnieniem wiekowych komód z litego drewna. Częściej, po prostu odradzam. 


Ostatnio nie chcąc rozbudzać tych rządz Małżonka do przestawiania, bo nie wiadomo, jakby się to skończyło, poprosiłam dwóch osiłków o pomoc. Za każdy przeniesiony mebel otrzymali po browarze. Odjechali z siatkami, a my w wyniku totalnej rewolucji meblowej wylądowaliśmy na parterze, pozostawiając na piętrze uszczęśliwione latorośle.


Poza tym w całym domu, porobiłam drobne zmiany, a to kokardę przyczepiłam, a to piórko. Tak dla odmiany. A po robocie, nie pozostaje nic innego, jak wypoczynek na werandzie.


Zostawiam Wam trochę migawek z mojej wiosny...




Trochę różu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A czasami nawet pomogło. Odczarować czarny pokój.















Mało kwiatów...mało. Tak moja łazienka wyglądała wiosną.




Najstarsza tworzy...








To jest ten czas, kiedy weranda jest najważniejszą izbą.








Nasza nowa stara sypialnia, przerobiona z pokoju gościnnego.




















Ja zaczynam się bać tych kwiatów... Zbliżają się do mojego łóżka.


Wiosenny czas był idealny na przeorganizowanie zestawów kawowych i ustawienie ich  czarnym meblu z należytym szacunkiem. Serwis Chodzież.



Zestaw Prometeusz- unikat, projekt Danuty Dusznik. 



Serwis Chodzież



Serwis Karolina



Rosyjska zastawa w kolorze złota.



Serwis Tułowice






poniedziałek, 7 czerwca 2021

"Wyjątkowo zimny maj"

To był wyjątkowo zimny maj.

Mimo tego, ja działałam...

Niestety mało mam kwiatów i w domu i w ogrodzie. W zeszłym roku moja Mama i Siostra obeszły dom i policzyły doniczki. Zaledwie 139. Teraz może 150. Znikoma ilość, nawet nie ma co wspominać. 

W ogrodzie też nie za wiele. W setkach można by policzyć, ale do miliona jeszcze daleko. A ja bym chciała milion alych roz. Jak Ałła Pugaczowa. No i chociaż kilka tulipanów. Dosadziłam ostatnio 40 begonii i 65 lilii. Tyle co kot napłakał. Bieda z nędzą przez świat pędzą. Czasami biorę szpadel i jadę na łąkę. Żeby chociaż parę łąkowych, miododajnych ślicznotek mieć u siebie.  Żeby te pszczoły u mnie nie głodowały. No i żeby w świat poniosły wieść, że u mnie można dobrze zjeść. Bo wstyd by był. Piwonie trochę ratują sytuację, ale co to jest 20 krzaków piwonii? Kropla w morzu potrzeb. Orliki, mieczyki i dalie. Wszystko marność nad marnościami. Mało. 

I już normą się stały, wiadomości od Matuli ze zdjęciem i pytaniem czy takiego wiechecia chcę. Cóż za pytanie? No oczywiście, że chcę. Trzeba ten pusty ogród ratować, bo kwiatów mao zostao. 


Nowa rabata różana. Niedługo pokażę, co tu zakwitło.