piątek, 22 grudnia 2017

Pokoik - druga odsłona

Decyzja zapadła- połowa na szpilki, połowa na barek. Ale jeszcze nie teraz. Jak latorośle się rozpanoszą i wypchają nas z pięterka na parter. Wtedy Siwy pokój gościnny stanie się naszą sypialnią i taki pokoik z zaopatrzeniem będzie w sam raz pod ręką. 

 

Pokoiczek-graciczek

 

Trochę życiowych farmazonów po niemniecku...


Biało-złota szafa wyratowana siłą z gardzieli kotła C.O.


A ciekawe czy Ciocia Dana pamięta, skąd ta plafoniera...

Zanim jednak nastąpi inwazja Szkodników upchaliśmy w pokoiku mebelki, które nie miały jeszcze swojego miejsca w naszym domu i stały zupełnie beztrosko na środku. I tak złota szafa wjechała jako pierwsza i jest idealną skrytką na kurtki, łyżwy, rolki i jabłuszka do zjeżdżania. Brązowy regał przyjął na swoje barki wszystkie farby, akcesoria i dekoracyjne pierdółki. Potem wjechał sekretarzyk, w którym pomieszczę papiren, fakturen, akty urodzenia i żółte papiery.



Czemu w Moneyboxie tylko 5 giera?

No i na ściankę jeszcze moja kolekcja Paszczaków. Żebym zagłębiając się w fakturach, miała chwilę odetchnienia przy wspomnieniach...

 

Moja kolekcja Paszczaków


Łucja to już chyba wtedy wiedziała, że włos się puści długi a gjęsty...


 

czwartek, 21 grudnia 2017

Wielki metal i banalny porządek

Eryk (4 lata 9mscy): Mamo, wiesz, że kiedyś na świecie były dinozaury? Ale już ich nie ma, bo w ziemię uderzył wielki metal.


Eryk widząc brązowe drzwi z wypukłymi szkiełkami: Mamo, te drzwi wyglądają jak czekolada...


Eryk: Mamo, mój kolega z przedszkola jak mu się coś stanie, to dzwoni z telefonu do domu. A ten telefon to zwykła ręka, bu ha ha ha.


Kinga (1rok, 8mscy) chodzi po salonie i zajada rybkę.

Mama: Przynieś też mi.

Kinga chwila zastanowienia, zwrot w stronę kuchni...  obraca się jeszcze do mnie, mówi: "Pocekaj" i leci do kuchni.

Mama: Pocekam...


Kinga, gdy Tata staje na światłach: Jedź! Jedź!"


Kinga, gdy mówi o swoim rodzeństwie: "Eryk, Łucia, Ka".


Babcia posprzątała Szkodnikom pokój.

Łucja: Mamy w pokoju banalny porządek. 




Cała Sfora


Czy ktoś widzi uroki małej różnicy wieku? Ja przynajmniej cztery (chociaż jeden się schował i tylko rączkę widać).


Nowe stare nabytki

Są już u mnie trochę czasu, ale jakoś nie było okazji Państwu przedstawić. Zatem już nadrabiam i anonsuję Londyńczyka z onyksu. Czyż nie piękny? Halo, halo...



Nie możemy też zapomnieć o radyjku Wolna Europa, którym w swej szczodrości obdarowała mnie Matka Według Prawa. Długo przymierzałam się do zakupu i odczuwałam poważny brak z tego tytułu, że w moim domu nie ma radia Vintage. Teściowa, wiadomo przejrzy człowieka na wskroś, myśli odczyta, to i bez problemu akuratny prezent na zeszłą Gwiazdkę mi zgotowała. I odtąd radyjko na wejściu Gości wita i od razu wprowadza w "świat w zupełnie starym stylu".




Na przedostatek coś do odmierzania samych szczęśliwych chwil:



I na koniec rodzinna perełka. Przedwojenny Zegar Prababci Wiktorii kupiony za CAŁĄ krowę. Gdy Prababcia z Mazur na Śląsk wyjeżdżała, powiedziała Matuli mej, że może sobie obraz lub zegar wybrać. Dzięki Jolanto za słuszną decyzję. (Zegar przeszedł profesjonalną renowację i bimba, ale u nas nie bimba, bo za głośno bimbał.)






wtorek, 19 grudnia 2017

Pokoiczek

Pokoiczek jest najmniejszym pomieszczeniem w Bogaczówce. W sumie jedynym, które ma poniżej 10m2. Historycznie był składzikiem na leki i inne utensylia niemieckiego lekarza, który przyjmował pacjentów przed wojną w Siwym Pokoju.


Po przeprowadzce wyglądał tak.

A po latach kilku wygląda tak:






Mimo iż remonty szczególnie mocno zaszły w ostatnich dniach (z powodu mojego urlopu świątecznego), to tak naprawdę już od lat zastanawiam się nad przeznaczeniem tego maleństwa. 

Bywają dni, kiedy skłaniam się ku opcji olbrzymiego barku od sufitu do podłogi, ale są i takie gdy widziałabym tam garderobę na moje szpilki. A może jeszcze całkiem coś innego? Kobieta zmienną jest, a ja decyzji jeszcze nie podjęłam. Co bardziej złośliwi doradzali nawet, że to idealny pokój dla Teściowej!

 

P.S. Na zakupach będąc w sklepie metalowym (ach co to był za sklep... gdybym tam weszła w latach 60, to wszystko by tak samo wyglądało), wdałam się w dysputę z Panem sprzedającym, który uwielbienie me dla staroci zwietrzywszy, zginął gdzieś między regałami, pogrzebał, pogrzebał, wrócił, wręczył i zapytał czy to stare, i czy się nada. A owszem, że się nada. I będzie to sztuczka nie lada, by z wihajstra użytek zrobić. Ale już ja coś na niego wymyślę.


Widać wyraźnie, że kawę już wypiłam...

To i za robotę czas się wziąć.

Zawsze się zastanawiałam, po co ja te wszystkie wisiory po prababkach trzymam...

 

Taki caculak

I na koniec dementując pogłoski, jakobym miała z tego kieliszka wino pić... Na razie dekoracja świąteczna, a potem się gąsior nastawi.

niedziela, 3 grudnia 2017

Bażażnik, śmierdzące skarpety i piosenka o miłości

Łucja nie pochwaliła się, że dostała uwagę.

Tłumaczę dziewczynkom, że nie można kłamać, że najgorsza prawda prosto w oczy, itp. Eryk z zapałem wyciera stół i słucha. Trze, trze... Na koniec mówi do sióstr.

- A znacie taką bajkę Pijoknio? Że on okłamał taką księżyczkę i urósł mu nos i się przemienił w osiołka...

 

Mama: Eryk, Ty masz już 5lat.

Eryk: Skąd wiesz?

Mama: Bo ja Cię urodziłam.

Eryk: Miałaś wtedy taki wielki brzuch, chyba mnie zjadłaś...

 

Tata: Eryk, co lubisz najbardziej?

Eryk: Pić soczek, jeść słodkie ciastka i wąchać stare skarpety.

 

Łucja chciała spać w śpiworze na podłodze.

Babcia: Łucja, kładź się na materacu, bo będą Cię bolały kości.

Łucja: Babciu, ja się składam z samego mięsa, prawie nie mam kości.

 

Eryk cierpliwie czekał na podwórku na swoją kolej, aż Tata wróci z przejażdżki rowerowej z Walerią.

W końcu się doczekał...

Eryk: Tato, bo jak ja na Ciebie czekałem, to śpiewałem piosenkę, że Cię kocham.

 

Eryk w aucie: Mamy magiczne wejście do bażażnika.

 

Wróciłam wieczorem styrana. Dzieci w salonie uwijają się z dwiema miotłami. Eryk prowadzi mnie do kuchni i pokazuje, której szafki mam nie otwierać. Oraz że mam nie zaglądać za drzwi. Chyba niespodzianka urodzinowa już nie jest niespodzianką :D...

 

Nałożyłam kolczyki, będące prezentem urodzinowym.

Łucja z przekonaniem: W pracy będą Cię podziwiać...

 

Czytam laurkę urodzinową od Łucji.

- Kochanych wnuków? To dla mnie?

-Tak! Jak będziesz stara!

 

Czterej Muszkieterowie


"A droga długa jest...


...nie wiadomo czy ma kres."


Rodzina w kinie


A kto Starym zabroni po nocy łabędzia dmuchać? Poranne: "Koko!! koko!! koko!!!"- BEZCENNE


Bodyguard z przodu, bodyguard z tyłu- Królewna wchodzi na zjeżdżalnię.