niedziela, 25 sierpnia 2019

Hotel Transylwania 4


Z niezwykłości rumuńskich to mogę powiedzieć, że zaskoczyło mnie jedynie mycie przedniej szyby  w aucie mopem sznurkowym do podłogi, parkowanie sportowej Toyoty na tarasie na pierwszym piętrze (łącznie z wybudowaniem wjazdu na taras po lewej i zjazdu po prawej), malowanie owcom sprayem kropek na plecach w celu oznaczenia stada, jak również pastuszek śpiący na łące w towarzystwie swoich owiec. 

 

A z ciekawostek historycznych to to, że Nicolae Ceausescu kazał przywozić do siebie swojego pieska limuzyną, na czas przejazdu ulice były blokowane a konwój zabezpiezpieczała policja na sygnale. A Ty co jesteś w stanie zrobić dla swojego pieska?

 

No i jeszcze jego żona Elena- półanafalbetka z ambicjami na naukowca światowej sławy- prace naukowe z chemii napisane przez rumuńskich badaczy dziwnym trafem zyskiwały jej autorstwo...


Mikroklimat: romowie, passat na polskich blachach i dywanów po sufit.


Lei- Plastikowe banknoty. Rumunia jako drugi kraj na świecie po Australii wprowadziła plastikową walutę. Na rysunku Teatr Narodowy w Bukareszcie a po prawej prześwitująca maska teatralna.


Kopalnia soli w Turdzie.





Niestety, ale Wieliczka może się schować.



Na dnie kopalni, korty do tenisa stołowego, diabelski młyn, plac zabaw i jedzonko.


A my schodziliśmy tymi schodkami po lewej.


Widok z górnych balkonów.


Na dnie, ale nie na samiuśkim, bo jeszcze pięterko niżej jest.


Jakieś 108 m pod ziemią.



Najniższe pięterko to jezioro, po którym można popływać łódką.



Langosi z serem Cascaval, śmietaną i czosnkiem. Daję 10/10.


Gogosi- coś podobnego do naszych pączków. Mniam.



Na zmianę słoneczniki i kukurydza, hen daleko.


Cluj-Napoca




Pomnik Macieja Korwina







Arbuzownie na każdym kroku


Na deser cygańskie pałace. Wszystkie w jednej wiosce, jeden obok drugiego.















Dacia- nazwa pochodzi od Dacji- historycznej rzymskiej krainy na terenie obecnej Rumunii.


Co warto, co trzeba i co opłaca się przywieźć z Rumunii: różnego typu precle i chrupki kukurydziane, które smakują zupełnie inaczej niż nasze.



Miody, chałwę, sosiki warzywne, słonecznik i batoniki ROM.



Sól do kąpieli z kopalni soli w Turdzie, bryndzę, ser Cascaval, winiak Alexandrion.


Winko Cotnari w butelkach 1,5l i piwerko Ciucas.


Hotel Transylwania 3



Braszów o poranku




Całe dzieciństwo mówiłam "pierdut" a nawet nie wiedziałam, że to po rumuńsku.



Synagoga w Braszowie

Najwęższa ulica w Rumunii. Liczy zaledwie 1,3m. Tak żeby się jeździec razem z koniem zmieścił.

Najlepsze omlety świata w opcji z bryndzą i czarnymi oliwkami. Próbuję w domu odtworzyć ten smak, ale bezskutecznie.


Prejmer

Kościół warowny w Prejmerze. Pierwszy raz widziałam taki typ budowli. Jego budowę rozpoczęli krzyżacy w 1218 r. Kościół otoczony jest murami obronnymi sięgającymi do 14m.


Po stronie wewnętrznej murów znajduje się 270 izb na kilku kondygnacjach, które służyły jako schronienie dla mieszkańców wsi. Jedna izba dla jednej rodziny.


Wnętrze kościoła warownego



Szkoła znajdująca się w jednej z 270 izb.



  

Po szczytowej zewnętrznej części murów biegnie korytarz z otworami strzelniczymi.


Ale tu bezpiecznie...



Rumunia słynie z precli. Ten jeszcze cieplutki wyrabiany i pieczony na miejscu. A na kolanie suwenir dla szczuraczków.



A tu Sighisoara- piękne miasto na wzgórzu.


Wieża zegarowa w Sighisoarze



Dach mieni się jak rybia łuska.


Znaleźliśmy dom Vlada Draculi.


Drakuś  się tu urodził i mieszkał 4 latka, więc był jeszcze zbyt malutki by wbijać na pal.


Widok ze starego miasta Sighisoary




Kapelusze jak u mnie jako dekoracje.


Papanasi- tradycyjne rumuńskie pączusie.


Coś w stylu tiramisu- pyszności.


Moje nie są takie długie...