niedziela, 30 czerwca 2019

Rozpłacz się, Mamo

Mama: Kinga, zawołałaś Łucję?

Kinga: Nie przyjdła...

 

Kinga: Kto to hauczy?

 

Eryk: Mamy nowe zasady, musimy się szanować, to znaczy myć się tak dokładnie, żeby ładnie pachnieć, myć zęby...

 

Kinga: Mamo, czemu masz taki duży brzuch?

Mama: Kinga, w tym brzuch każdy siedział. I Ty i Eryk i Łucja i Waleria.

Kinga: A Tata??

 

Mama: Waleria, zrób mi zdjęcie z tą wierzbą.

Waleria: To jeszcze się rozpłacz Mamo, żeby pasowało...

 

Pokazuję Kindze kropelkę w bransoletce i pytam, co to jest.

Kinga: Kawałek deszczu.

 

Babcia Jola przysłała pocztą Erykowi na Dzień Dziecka gazetkę Super Zings.

Eryk: Babcia Jola mi uratowała moje życie!!

 

Kinga: Ja byłam na plac zawie.

 

Kinga: Jak urosnę to będziemy mieli troje dzieci.

Mama: My, czyli kto?

Kinga: Mama, Tata i ja.

 

Kinga zauważyła parę unoszącą się z wanny: Mamo! Zobacz, tu się tak ogień pali!

 

Kinga: Zabawniło mnie to.

 

Waleria: Co to jest czarna dziura?

Łucja: To jest taka czarna dziura, w której wszystko jest czarne i tam się wpada albo się umiera, czy jakoś tak...

 

Kinga: Kłębek mnie boli. [pępek??]

 

Kinga: Mamo, Łucja mnie przezywa. Ona powiedziała na mnie Kluska a ja na nią Marchewka.

 

Kinga wsadziła sobie misia za pidżamę i przytula Tatę. Tato, czujesz misia? Czujesz miekkości?

 

Kinga:  Jak będzie padał deszcz, to pójdziemy do domku, bo domek się nie załamie, bo jest trzymalny.

 

Mama: Kinga, dokąd idziesz?  

Kinga: Do Walerii, bo coś tam kombinuje...

 

Mama: Ty jesteś Miś Uszatek.

Kinga: Bo mam tu dwa uchy.

 

Kinga: Mamo, a Ty mnie miałaś w brzuchu i był gruby i wyjdłam?

 









Dzieci nietabletowane i ich inwencja twórcza