wtorek, 26 czerwca 2018

Miłość Czterorękiego i dobre serce

Eryk: Mamo, kocham Cię mocno. Kocham Cię tak mocno, jak Czteroręki rozwala mur.


Eryk: Mamo, masz takie ładne usta...


Eryk: Mamo, Łucja ugryzła mnie we włosy!

Mama: Co?! Łucja, co Ty zrobiłaś?

Łucja: Ugryzłam go...

Mama: W co?

Łucja: We włosy...

[I w tym momencie nikt, ale to nikt nie umiał zachować powagi sytuacji... ani Matka, ani Ciocia- Babcia, ani nawet  sama Babcia. ]


Łucja pokłóciła się z Walerią i żali się Babci: Babciu, jak ja mam dobre serce, to nie znaczy, że muszę je zawsze oddawać. Jak mama kupiła majtki, to Waleria też wybierała pierwsza. Nie muszę zawsze serca oddawać.


Mama: Kinga, kim jest tata?

Kinga (2 lata i 4msce): Zdrajcą metalu!


Łucja, chcąc cofnąć rowerem: Czekaj Babciu, muszę wytyłować.


Waleria wspominając świetlicę: Pani Halinka nam zawsze czytała bajki a Pani Paulinka zapadła w ciążę i ma takiego słodkiego dzidziusia.

Łucja: Pani Paulina robiła z nami różne pląsy!

 




- No i rozumiesz, siostra...









Takie niebo- tylko na Mazurach...


Tymczasem w Bogaczówce..."oblep i błoto". Jagodowe "błoto".

 





niedziela, 10 czerwca 2018

Pełny sedes?

Eryk z przemyśleń łazienkowych: Mamo, czy sedes kiedyś się zapełni?


Waleria: Mamo, ten stanik nie jest na Ciebie za mały?

Mama: Nie, nie jest.

Waleria: Aaaa... To tak tłuszczyk Ci się zbiera.


Waleria bawi się z Kingą w chowanego.

Waleria: Kinga, szukaj.

Kinga: Szuku, szuku...


Łucja na rowerze:

Ja zawsze patrzę dwa razy w prawo, dwa razy w lewo. Tak dla bezpieczności.


Mama: Łucja zjedź na żwir, bo samochód jedzie.

Łucja zjeżdża, auto przejeżdża.

Łucja z radosnym szacunkiem: Proszę, proszę, chyba passat!


Podręczny słownik dziecięcy.

Kinga: Idedasy [adidasy]

Eryk: Piciak [bidon]


Eryk ogląda swoje siniaki i strupki na nogach:

Mamo, czemu mi się ciągle coś dzieje? Czemu ciało mi się rwie?



 Tacy goście w Bogaczówce...



Szukaj winnego jak wiatru w polu...





Najlepszy prezent na Dzień Dziecka:





  Pogoda jest zawsze.

piątek, 1 czerwca 2018

Zagadka goni zagadkę

Łucja napiwszy się wody gazowanej: Mamo, nie dziw się, że mam takie oczy, jak piję coś gazowanego, to mi tak wychodzą.

Łucja: Mamy teraz trudne warunki w domu, bo trzeba więcej sprzątać.  Doszła nam garderoba, ale  do piątku już będzie wolniej.

Eryk: Tato, daj mi spodnie na krótki rękawek.

Łucja: Tato, następnym razem kup więcej pasztetowej... tak ze trzy tobołki.

Eryk, miałem taki szczęśliwy sen... opowiedzieć Wam? Śniło mi się, że tata kupił 4 paczki chipsów i sobie jedliśmy.

Gdy Kinga idzie spać a tato jeszcze się kręci przy zasłonach: Sio.

Łucja gust muzyczny ma już ukształtowany...Przychodzi z sypialni przed 22, gdy powinna już dawno spać: Mamo, muszę Ci powiedzieć, że nie mogę zasnąć, bo ciągle myślę o "Nocnym Kochanku".

Wyjęłam parówy z wody punkt 20. Podałam z chlebem i papryką.
Eryk konsumuje: Mamo, bardzo pyszne śniadanie przygotowałaś.
  
A na koniec dwie zagadki z dzisiejszego ogródka.
Co to jest?