środa, 13 maja 2020

Cosie i rekiny w rzece

Eryk od jakiegoś czasu bawi się w zabawę, że On jest Tatą a Tato synkiem.

Eryk  do taty: Synku, jak Ty tak umiesz zrobić tak szybko  tak dużo kanapek?


Droczę się z Kingą: A coś Ty się tak w cekiny wystroiła? Cekiny się w sobotę ubiera, a dziś zwykły czwartek.
Kinga: Wybacz...


Pojechaliśmy na ryby nad stawy.
Kinga: A w tej rzece będą rekiny?
Mama: Nie.
Kinga: I szczupaków też nie będzie? Bo ja widziałam w Muminkach, że one są groźne.


Mama: Jak się uda, to zrobimy dziś z Tatą dwie leżanki na dwór.
Po jakimś czasie...
Kinga: A jak wyglądają te cosie? Bo już zapomniałam.


Kinga: Czeszę kołtuny.
Mama: Kinga, a może Ty się urodziłaś kołtuniakiem?
Kinga nachyla się nade mną i mówi szeptem:  Urodziłam się pięknotą.


Kinga (4lata): Mamo, a po co ludziom korona wirus?


Kinga częstuje mnie na podwórku plastikowymi lodami: Kinga, na te lody jest dziś za..., za... no jak?
Kinga: Za późno.


Eryka maszyna do szycia: Szyjka.


Mama: Kinga, nie siadaj mokrą dupcią na kanapie.
Kinga: Jest już wytrzyta.


Eryk je placki ziemniaczane: Mamo, nie martw się. Jestem na diecie, to zjem tylko 50.




Epidemia Czworaczków




Wędkarze



Z bobrem w tle

Brunchyk na świeżym...


W salonie kosmetycznym


Kwarantanna to poza lekcjami leżing na różne sposoby.





Królowa jest tylko jedna.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań