środa, 17 lipca 2019

Początek wakacji

Z racji, że będą to MEGA wakacje już teraz zaczynam zdawać relację, bo z pamięcią już krucho i z oczami i z gastryką, generalnie już rupieć stary i notować muszę co, gdzie, kiedy, z kim i ile razy.

A dlaczego MEGA? Bo z dużą ilością trawy, siana, słońca, deszczu, kwiatów, owoców, pekaesów i pekapów, kaczek, łabędzi, muzyki i wiatru. I cokolwiek jeszcze Wszechświat podrzuci. No i oczywiście z dużą ilością dzieci, ponieważ wszystkim Szkodnikom zrobiliśmy wolne od placówek. 

A propos Szkodników, kilka cytatów na rozgrzewkę:

 

Kinga (3lata 4msce): Mamo, jestem hipotam.

 

Eryk (6lat 5mscy): Mamo, to jest ostatni odcinek "Piraci z karabinów"?

 

Tato: Kinga, nie jesteś pępkiem świata.

Kinga: Jestem.


Eryk, widząc stare piece kaflowe:  O! stare kominy.


Kinga do rodzeństwa: Nie urosną Wam pępki!


Waleria (9lat 9mscy) przynosi nasze paszporty: Jeden z wyliniałym orłem, drugi ze świeżutkim.


Eryk: Myślałem w mózgu.


Mama: Kinga, Ty jesteś smerfem.

Kinga: A Ty Garmelem.


Eryk: Mamo, czy my jesteśmy milionerami, że mamy taki duży, fajny dom?

Mama: Eryk, tak jesteśmy.

Łucja mi na ucho: Mamo, póki on jest mały, to możemy mu nie mówić, że nie.


Takim pekaesem to już dawno nie jechałam...


Moto Rock i IV Nadmorski Zlot Busowo-Garbusowy w Stilo


Koncert Oddziału Zamkniętego


A przy okazji Spotkanie Miłośników Starych Traktorów.




Johander!











A obiady jemy tak!




Za chwilę wyjeżdżasz na dwa dni, dzieci i Małżonek odprowadzają Cię na pociąg, Córka Kinga otwiera portfelik, mówi, że to pożegnalny groszek i zjada go na peronie. Wzruszające...Łucja machała na peronie białą chusteczką. A jak już pociąg ruszył, to rozpusta: samorobne masło orzechowe, kawa i kryminał.

Wybieram jednak Krutyń...


Spływ Krutynią z Siorą. Pobiłam rekord trasy jak zobaczyłam, ile mi zostało czasu do pociągu powrotnego.




W pomorskim to się mówi "Kocborowo", u nas to się kolegów do Węgorzewa w podwórkowych odzywkach wywoziło.


Festiwal w Węgorzewie: Tulia, Hyperhemon, Akurat, Nosowska itepe itede...


Bliziutko sceny się wepchała!


Eryk odebrany z wczasów i wracamy do domu. Nie myślcie, że tak całą trasę na podłodze. O nie nie. Siedzieliśmy jak Królowie. Pekap wszedł w XX wiek. Nijak się to ma do moich powrotów na studiach, gdy jedną nogą stałam na korytarzu a drugą w toalecie, z klatką z czyimś zwierzakiem wbitą w plecy i walizką wbitą w brzuch. Czekam, co będzie jak Pekap wejdzie w XXI w.


A w przerwach na pranie i pakowanie robię swoją krecią robotę, którą mój kręgosłup wprost uwielbia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań