poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Matka na urlopie

Ileż to razy człowiek marzył, żeby oddać je do Okna Życia choćby na jeden dzień. Wyspać się, odpocząć, zrobić rzeczy, których z nimi się nie da. I odebrać jak gdyby nigdy nic.

Kto mnie zna, ten wie, że Wiedźma ze mnie straszna i bardzo muszę uważać na myśli i słowa...

Wiedźma Barbara

 

Otóż stało się.

W tym tygodniu jestem Matką na urlopie. Czcigodny Małżonek zabrał Szarańczę nad morze, a ja? Ja chodzę do pracy, ale mam "urlop". Sami rozumiecie... Jedna zmywarka, jedna pralka... ale nie dziennie! Na tydzień! Pierwszego dnia aż przestępowałam z nóżki na nóżkę i zachłystywałam się całą gamą możliwości. Tyle tematów nieruszonych albo napoczętych, które teraz będę mogła zrealizować bez asystentury.

Ale kiedy nikt nie pałęta się między nogami i nie pyta czy też może pędzel i czy może pomóc, to jakoś się nie chce i wcale nie jest fajnie. Brakuje pierwiastka partyzanckiego, którego Szkodniki dostarczają w nadmiarze.

Idąc wieczorem do sypialni, przechodziłam przez sypialnię Bobasów, a tam... cztery puste łóżeczka. Rozgrzebane, zdawałoby się, że jeszcze ciepłe, ale żadna bosa syra nie wystawała, prosząc o przykrycie.  Nie było na kogo naciągnąć kołdry i sprawdzić czy miś nie przydusza swoją puchatą pupą.

Matulu, jak się wyśpię!  Nie będzie w środku nocy: pić, siusiu, cyckers, brzuszek boli, cyckers na bis, ząbek, bełt.

Tak sobie myślałam.

Taaa. Trzecia noc a ja śpię gorzej niż z całym towarzystwem i jego potrzebami. Rzucam się po tym łóżku jak wieloryb, a z rana czuję się jak plankton.

 

I jeszcze ta cisza...że "słyszałabym głos z Litwy". Przytłaczająca, rozległa, mamiąca jak mgły na bagnach. W takim domu nie może być cicho. Po prostu tupot nóżek, piski, śmiechy, płacz i paplanina są wpisane w jego architekturę.

No i Starego nie ma. Stary musi być. Bo komu mam uprzykrzać życie?  Komu wiercić dziurę w brzuchu? Na kogo zarzucić syrę przy oglądaniu TV? Komu dokuczyć werbalnie? No komu?

Podsumowując... Wracajcie Szkodniki i Ty Stary też.

Na singla się nie nadaję.

No i żeby nie było, że tylko seriale i kocyk... Coś tam się zmajstrowało w samotności.


Dziękujemy Cioci Dżej za rameczki


Malu, malu


Ramka spersonalizowana


Mądrości ludowe Szkodników




5S w albumach ze zdjęciami

Obrazek poniszczony, ale decha wporzo


Oby nie zapomniały...

 


A tu mała niespodzianka dla powracających Mrówek...


Nowa Bawialnia już na nie czeka.


Można brudzić...







2 komentarze:

  1. Kurde ...mam tak samo ! Z Babą źle a bez Baby jeszcze gorzej 😁Ciesz się chwilą sielanka zaraz się skończy ...wtedy docenisz 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludź do ludzia podobny... A jeszcze jak z jednej rodziny :D

      Usuń

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań