poniedziałek, 2 czerwca 2025

Piotrków i Tomaszów

Dla higieny związku Madka z Łojcem muszą czasami opuścić swoje latorośle i pojechać w siną dal. Nawet jeżeli to tylko dwa dni, można się po nich poczuć jak po tygodniowych wczasach. A i dzieci pod czujnym okiem Babci odsapną, w scrabble pograją, babeczki upieką. I pojawi się taka mała tęsknota rodzica za dzieckiem, dziecka za rodzicem. Oczywiście tylko na chwilę i zaraz zniknie w odmętach codzienności, bo Matka kazała umywalkę  umyć, a dziecko powiedziało, że zaraz i matka nie wie, kiedy to "zaraz" nastąpi, czy przed tym jak pójdzie jej para uszami, czy może chwilę po. A dziecko chciało w grę planszową pograć i Matka powiedziała, że zaraz, po cichu licząc, że może się rozejdzie po kościach i to zaraz jednak za dwa tygodnie nastąpi. Ani rodzicielstwo, ani dzieciństwo łatwym chlebem nie jest. Dlatego trzeba czasem poszukać odskoczni. Gdy więc Czcigodny Małżonek tylko mruknął coś o meczu EKS w Piotrkowie Trybunalskim, Stara już z torbą się do auta pchała... Gdzie z tym ryjem w te wąskie drzwi? Mecz za tydzień dopiero.

Mi dwa razy powtarzać nie trzeba, skarpy, gacie, szczota i jadymy. Na Piotrków (Trybunalski) ! Do Tomaszowa (Mazowieckiego)!



Podróże Kulinarne- moje ulubione.





Jak zawsze- z subiektywnym okiem- zapraszam do wirtualnego zwiedzania Piotrkowa Trybunalskiego.











































Skansen rzeki Pilicy w Tomaszowie Mazowieckim


































Niebieskie Źródła- cud przyrodniczy


Wywierzyska- źródła krasowe bijące w rezerwacie.




Groty Nagórzyckie


Skarby z nieistniejącej Huty Szkła Gospodarczego Hortensja


Nowa fura








Kopalnia piasku














Zalew Sulejowski











A na koniec kulinarna historia... Przed wyruszeniem w drogę powrotną chcieliśmy zjeść jeszcze porządne jadło, tak żeby brzuszek nie bolał i żeby jeszcze jakiś przyzwoity smak miało. Niestety ze względu na sezon komunijny, bardzo ciężko było znaleźć jakiś przyzwoity lokal. Ja jestem mistrzem w wyszukiwaniu kulinarnych perełek, ale zaczęły mi się już kończyć pomysły. Mówię Czcigodnemu, że jest jeszcze taki bar po kuchennych rewolucjach, ale może być różnie. Zaczęliśmy kluczyć uliczkami Tomaszowa, aż dotarliśmy na osiedle pelne wysokich bloków, pomiędzy którymi stał budynek restauracji. Wyglądał jak zaplecze mleczarni w 89r. Objechaliśmy wszystko dookoła, ale nie było gdzie zaparkować, a lokal nie zrobił dobrego wrażenia. Popatrzyliśmy na siebie z rezygnacją- odchodzimy na drugi krąg. Objechaliśmy obiekt jeszcze raz dookoła, ale jak nie wyglądał na początku, tak samo nie wyglądał za drugim razem. Ostatecznie decyzja zapadła. Wchodzimy. Najwyżej brzuszki będą boleć. I gdy zamknęły się za nami drzwi, wkroczyliśmy w inny świat... Świat kuchni bałkańskiej, gdzie kelnerzy długo i namiętnie opowiadają o potrawach, doradzają, proponują nawet po pół porcji zupy, aby spróbować więcej tych wspaniałości. Żadne słowa nie opiszą, żadne zdjęcia nie pokażą. Knajpka Czuszka- najlepsza.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań