niedziela, 20 marca 2022

Ustka zimą

Wiosna za pasem, a ja jeszcze nie utrwaliłam, co się działo zimą. 
Na miejscu pierwszym oczywiście moczenie tyłka. Gdybym mogła, to spędzałabym w wodzie większość dnia. Zatem basen na pierwszym planie.
Czas na ferie... Wyruszyliśmy do Ustki.






Co mnie niezwykle cieszy, to fakt, że Czworonogi są mile widziane w wielu miejscach. Zatem Ares mógł podążać za nami, a nie zerkać smutnie z okien samochodu, że Pańcia odchodzi... Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo po co, czy wróci do niego, czy może umarła i już nigdy przenigdy nie wróci.




W starym kinie czas się zatrzymał. Bar na wejściu. Prawdziwy bar, nie jakaś Popcornodajnia. Bar z bufetem dla dzieci i osobnym bufetem dla dorosłych. Dobrym patentem jest wysłanie dzieci na bajuchę, by w ciszy i spokoju spędzić czas z Czcigodnym Małżonkiem, przy dźwiękach muzyki, przy zimowej herbatce w ogromnym kuflu, z korzeniami i pomarańczą. Nie wiem, ile hektolitrów tej herbatki wypiłam, ale od tamtej pory robię sobie podobną w półlitrowym kuflu. Ale to już nie to....



Klasyczny bilet wypisany odręcznie 


Klimat przeszłości




Ustka to bardzo klimatyczne miasteczko również zimą.


Byłam tutaj latem prawie 20 lat temu. Przypomniało mi się to miejsce. Ale spajdernaka wtedy nie było.



Latarnia




Piękny Urząd 


W Muzeum Bursztynu


W warsztacie bursztynnika


Chyba po Matuli tak się pcha do szlifierki


Matka nie lepsza


Poszukiwacze bursztynu












W fabryce krówek



















Jak zawsze pokazuję obiektywnie. Parę straszydeł też się znalazło.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań