niedziela, 25 maja 2025

Sztutowo

To była pierwsza Wielkanoc w innej formie niż zawsze. W Wielki Piątek porzuciliśmy bogaczewskie włości i wyruszyliśmy nad morze, do Sztutowa. 

 

Założenia: Mało kanapowania, dużo spacerowania po lesie. Trochę tradycyjnych potraw (ale dzieci i tak najbardziej ucieszyły się z boczkoburgerów i parówek w cieście). Walki na szyszki, degustacje lodów rzemieślniczych, budowle z piasku, leśne granie w badmintona, odkrywanie gniazdek zająca, wielkie poszukiwania bursztynów i zwiedzanie Muzeum Stutthof. To był piękny czas.

 

Przed wyjazdem trzeba było zrobić świąteczne porządki według listy i ustalić menu. Zadania dla Szkodników zostały umieszczone na lodówce. Kolejność, wybór i ilość zupełnie dowolne. Nie wiem jak to zadziałało, chyba wolność wyboru sprawiła, że wszystkie zadania zostały odhaczone i mogliśmy po Świętach "wrócić do czystego domu". 


Jeśli chodzi o menu, to zadając pytanie "Co luksusowego chcielibyście zjeść w te Święta?", po prostu wiedziałam, że pierwsza odpowiedź będzie brzmiała: parówki w cieście. Nie walczę z tym. Będzie powiew luksusu.

 



Trochę tradycji na stole.


Sernik Oreo 



Rzadko kiedy w sezonie letnim jeździmy na Mierzeję, bo nie lubimy stać 3 godziny w korkach. Natomiast Sztutowo w wersji wiosenno- wielkanocnej skradło moje serce zupełnie. Pamiętajcie, żeby omijać główne wejście na plażę i poszukać leśnej alternatywy.











Święconka na miarę naszych możliwości




Lodziarnia w Sztutowie- gorąco polecam.


Boczkoburgery






Walki na szyszki, sojusze i wyrzutnie szyszek.









Kulinarne złoto












Gdzieś tam Zajączek ukrył gniazdka



Wyruszyli na poszukiwania, ale to nie było łatwe zadanie.









Takie gniazdka też były...


Ale takie lepsze


Chyba trzeba będzie im pomóc









Dalsze testy lodów rzemieślniczych.  Nadal tak samo pyszne.






Bursztyn znaleziony przez Szakala w iście mistrzowski sposób. Biegła brzegiem morza w pełnym pędzie z latawcem. Gdy latawiec spadł, powiedziała mi, że musi wrócić w tamto miejsce. Jak ona go wypatrzyła na piasku, bacznie obserwując latawiec? Znalezisko sprawiło, że poczuliśmy  się mocno zmotywowani do dalszych poszukiwań.











Stara szkoła w Sztutowie



Najlepsze lody rzemieślnicze, jakie jadłam. Czekolada dubajska zgodnie z obowiązującą modą.















Wizyta w Muzeum Stutthof 






A po powrocie do domu, okazało się, że u nas też był Zajączek.







2 komentarze:

  1. Alicja Opielińska27 maja 2025 11:18

    Nieustannie podziwiam Waszą Rodzinkę i życzę wszystkiego najlepszego. Trzymajcie tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiamy serdecznie i przesyłamy dużo słońca Pani Alicjo :-* .

      Usuń

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań