niedziela, 16 kwietnia 2017

Powierzchnia kurczaka i gips

Eryk z dziurkaczem w dłoni: Łucja, wybacz, ale powycinałem Ci kwiatki w pracy domowej.

 

Waleria-inżynierka planuje pracę na konkurs (rysuje w zeszycie strzałki, odnośniki): Mogę mamie rozrysować w zeszycie. Tu jest powierzchnia kurczaka...

 

Matka Wielodzietna skaleczyła się delikatnie w nogę. Krew spłynęła po łydce, tworząc malowniczy ślad i zaschła. Dziewczynki bardzo to przeżyły.

Łucja: Mamo, jak pójdziesz do lekarza, on Ci to zmyje i założy taki wielki gips, ale będziesz mogła chodzić.

Waleria  przybiegła z wielkim wacikiem i powiedziała, żebym lepiej niczego tym nie dotykała [żeby nie pobrudzić kanapy]. Co za troskliwe misie...

 

Waleria miała zanieść do szkoły jedno surowe jajko i jedno ugotowane do zrobienia pisanek. Niestety z rana na schodach potłukła oba jajka. Na popołudniowe pytanie Taty, jak sobie poradziła, odpowiedziała:

- Dobrze...Skorupki wyrzuciłam a ugotowane jajko zjadłam.

 

Łucja: Tato, ja zahipnotyzowałam Kingę bananem.

 

Łucja: Tato, kiedy mnie wykąpiesz? Ja już się rozebrałam, a nawet siku zrobiłam jeszcze nie.

 

Łucja: Tato,  ukroisz mi serka?

Tato: Ja  mam tłuste ręce.

Łucja: A mama mi ukryje?


No to smacznego jajka...

Świętowanie czas zacząć!



W poszukiwaniu zajączka...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań