Eryk od jakiegoś czasu bawi się w zabawę, że On jest Tatą a Tato synkiem.
Eryk do taty: Synku, jak Ty tak umiesz zrobić tak szybko tak dużo kanapek?
Droczę się z Kingą: A coś Ty się tak w cekiny wystroiła? Cekiny się w sobotę ubiera, a dziś zwykły czwartek.
Kinga: Wybacz...
Pojechaliśmy na ryby nad stawy.
Kinga: A w tej rzece będą rekiny?
Mama: Nie.
Kinga: I szczupaków też nie będzie? Bo ja widziałam w Muminkach, że one są groźne.
Mama: Jak się uda, to zrobimy dziś z Tatą dwie leżanki na dwór.
Po jakimś czasie...
Kinga: A jak wyglądają te cosie? Bo już zapomniałam.
Kinga: Czeszę kołtuny.
Mama: Kinga, a może Ty się urodziłaś kołtuniakiem?
Kinga nachyla się nade mną i mówi szeptem: Urodziłam się pięknotą.
Kinga (4lata): Mamo, a po co ludziom korona wirus?
Kinga częstuje mnie na podwórku plastikowymi lodami: Kinga, na te lody jest dziś za..., za... no jak?
Kinga: Za późno.
Eryka maszyna do szycia: Szyjka.
Mama: Kinga, nie siadaj mokrą dupcią na kanapie.
Kinga: Jest już wytrzyta.
Eryk je placki ziemniaczane: Mamo, nie martw się. Jestem na diecie, to zjem tylko 50.
Epidemia Czworaczków |
Wędkarze |
Z bobrem w tle |
Brunchyk na świeżym... |
W salonie kosmetycznym |
Kwarantanna to poza lekcjami leżing na różne sposoby. |
Królowa jest tylko jedna. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań