wtorek, 16 kwietnia 2024

Szelment i Kowno- ferie

Ferie zimowe w tym roku to zdecydowanie przekraczanie barier i walka z własnymi słabościami. Nie lubię wysokości, ani przestrzeni, ani ciasnych pomieszczeń, ani nic co wywołuje skoki adrenaliny. Zatem pierwszy snowtubing był jak kopnięcie w płuca, mimo to z uporem maniaka wracałam na górę. Za siódmym razem odważyłam się otworzyć oczy. Potem Czcigodnemu Małżonkowi przypomniało się, że w '87 świetnie jeździł na Polsportach ze sprężyną na buty. Dwoje odważniejszych dzieci, czytaj Walo i Riczi podchwyciło pomysł momentalnie, więc oddał je pod skrzydła instruktora, potem spojrzał na mnie i mówi: To co? Dawaj chodź!

 

Tak nas wszystkich nakręcił, że już następnego dnia cała szóstka zasuwała na nartach zjazdowych. Odważniejsi na trasie szkolnej, cykory na podwójnie oślej łączce.

 

Wisienką na torcie były trzy zjeżdżalnie w Aquaparku. Ja w zamkniętej rurze?! Dobrowolnie?! To był jakiś kosmos. Aż Szkodniki potem opowiadały Babci, że NAWET Mama zjeżdżała.

 

Oj ciężko będzie przebić czymś te ferie... Zapraszam na wirtualną wycieczkę po Szelmencie, Kownie i Suwałkach.

 

Suwalszczyzna przywitała nas śnieżnie


Snowtubing na start


Stok w Szelmencie


Nocne zjazdy na snowtube


A u nas w domu odwilż...







Kąpiele słoneczne









Pierwsze koty za płoty








Ziemniaki z boczkiem


Wyruszyliśmy na Litwę. Zakupy na Hali Targowej w Kownie.


Litewskie słodycze nie przestają mnie zachwycać





 Mniam





Obowiązkowo litewskie cepeliny z girą do popicia


Zamek w Kownie



Mój gang





K-pop i anime- raj dla Szkodników



 

 

Starówka w Kownie




Kibiny litewskie

 







Zwiedzamy Suwałki


Miasto niedźwiedzi polarnych



Konkatedra Św. Aleksandra w Suwałkach


 

Święty Hubert w małym kościele na rynku


Placek po wigiersku serwowany w Suwałkach


Wielkie litewskie śniadanie. Ależ te wędlinki są pyszne.


"Niski" chlebuś


Blok czekoladowy