Opowiadałam ostatnio długo i namiętnie Michałowi o mojej kuchni. Pokazałam zdjęcia i w gorączkowym zapale klarowałam: tu spiżarnia, tu dwa okna, tu wyjście do ogrodu, tu wyspa lub nawet półwysep. Odpływałam w szale twórczym, roztaczając wizję świetlanej przyszłości kuchennej, w ekstazie wyliczałam dodatki, opiewałam dostojność kolorów... Już niemalże przy kuchennym stole kawę popijałam wyimaginowaną. Gdy już prawie kończyłam słowną wizualizację zakątków kuchennych, dotarły do mnie słowa: ja tego nie widzę. Nosz... No jak można nie widzieć? Przecież dokładnie mówię co i jak! Wyobraźni brak... To i ja wyszłam z labiryntów własnej głowy i patrzę oczami Michała. No tak: 3xR. Rudera, ruina, rozpiździaj.
Zatem tym razem zrobimy inaczej. Od A do Z. Uwzględniając wszystkie 50 odcieni szarości po drodze, aż dojdziemy do śnieżnej bieli. Szanowni Państwo! Przedstawiam kuchnię moich marzeń! Enjoy!
Stan zastany - 2009 |
Rurlandia... 2009 |
Ta struktura na suficie to nawet ciekawa... 2009 |
"Jarzeniówka, głowa misia, dwie butelki po frugo...", czyli wszystko w 2009 |
Nadproże 2009 |
Nadproże 2009 |
Showtime 2017 |
Posadzka Elbing 1934 |
Ciapu, ciapu, chlapu, chlapu... Ekipa tynkuje, ja paczę. |
...i powoli z chaosu wyłania się nowa jakość. |
Jeszcze trochę tu...i trochę tam... |
I zapraszam na kawkę! |
Posadzka cudo, zazdroszczę:))
OdpowiedzUsuńPosadzka już niedługo stanie się kabiną prysznicową w łazience :D Niestety w wielu miejscach była popękana i w kuchni pozostać nie mogła, ale znalazłam jej godne miejsce...
Usuń