wtorek, 23 grudnia 2025

41

W listopadzie stuknęło mi niepostrzeżenie 41.


Tegoroczny sukces: Wciąż uczę się iść przez życie małymi kroczkami. Szybkimi, ale małymi, znajdując czas na kino, teatr, koncerty, wernisaże, warsztaty, wycieczki i wartościowe spotkania z moimi ludźmi. Kariery nadal nie zrobiłam, ale w tym co robię, jestem rozchwytywana i doceniana, więc chowam inżynierskie ambicje w kieszeń na kolejny rok i doceniam "slow life-powolne życie", które sama sobie stworzyłam. A z nowości- zaliczyłam kilka koncertów death metalowych i... podobało mi się.


Tegoroczna porażka: kebab od Pani Dorotki przestał mi się mieścić w brzuszku. Ja nie wiem czy oni coraz większe te kebaby robią, czy mi się żołądeczek z wiekiem kurczy. Efekt jest taki, że po zjedzeniu kebaba, on wygląda jakbym jeszcze nie zaczęła jeść. I z poczuciem bezgranicznego wstydu muszę podejść do lady i poprosić o spakowanie na wynos. Ku uciesze domowej gawiedzi, która pochłania go na zimno, nie dostrzegając smutku w oczach w matki. A smutek ów wynika z faktu, że sławetne tajne kebaby, o których nie wiedziało nawet CIA przechodzą do historii, bo dowody zbrodni matka sama osobiście przywozi do domu, gdyż nie znosi marnowania jedzenia.


A czego bym sobie życzyła na nadchodzący rok:

- aby nie przychodziło awizo z Poczty Polskiej, gdyż fantazja ma urojeniowa nie ma granic ,

- aby nie dzwoniły do mnie nieznane numery, bo ja nawet ze znanych numerów nie odbieram,

- abym na widok radiowozu  nie dostawała takiej palpitacji, jakbym przewoziła granaty, herę, kokę, hash i LSD.


Z porożem




Willa Joker w Nowym Dworze Gdańskim jak zawsze na najwyższym poziomie.














To jest sens i cel mojego życia




Niespodzianka i gromkie "Sto lat" od kelnerów. 









Wino na plaży w Krynicy Morskiej z najlepszą Ekipą.




Warunki polowe, ale irlandzki kryształ musi być.




Czarne niebo, białe bałwany fal- nieziemskie wrażenia.











Strzechówka w Krynicy Morskiej i jej wypasione desery. Jedna porcja to chyba na trzy osoby :-D. 













Chwilę we dwoje też muszą być.




Obchody nie mogą być jednodniowe :-) 










Chaczapuri



Dyniowo-kawowe od Babci Loli.




Chwila zadumy nad upływem, przepływem i odpływem.










Ziemniaczki czosnkowe




Dziki schab po kapitańsku



Serniczek na zimno z mandarynką.





Bierzmowanie Łucji- schab po myśliwsku w Barze pod Bramą w Pasłęku. Uwielbiam tu wracać.




Smakołyki z jeżynami od Babci Joli. 




Beza od Babci Loli.




Bukiet urodzinowy dla Walerii, dla Barbary i z okazji Bierzmowania dla Łucji od Dziadka Janusza.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania i zadawania pytań