Kiedy zeszliśmy z kuchnią na parter, pierwsza kuchnia na pięterku stała zupełnie bezużyteczna, samotna, pusta. Był jeszcze pomysł, że może Szkodniki sobie od czasu do czasu herbatkę zrobią czy popcorn, ale nawet to nie.
Szkoda mi było zabudowy i sprzętów, bo przecież dzieci szybko rosną i może któreś jeszcze by w przyszłości z tej kuchni sobie korzystało ze swoją rodzinką. Czcigodny Małżonek naciskał, aby zrobić tam pokój dla Syńcia, bo nie godzi się, aby tak przestrzenne, jasne pomieszczenie świeciło pustką.
W końcu przyznałam mu rację i przystąpiliśmy do wnikliwych pomiarów. Ja już nie będę się rozpisywać o tym, że pierwsze pomiary nowej wykładziny uwzględniały jednak pozostawienie zabudowy meblowej i długość wykładziny została zapisana nieco za krótka. A już po złożeniu zamówienia postanowiliśmy jednak pójść na całość i wymienić meble na typowo pokojowe. Nie muszę dorzucać, że jak dwóch inżynierów pomierzy, to przecież szafa i komoda muszą się zmieścić. Ja nie wiem jak to się stało, że miało być sporo zapasu i luźnej przestrzeni, a tymczasem już prawie trzeba było parapet demontować, aby upchnąć komodę. Na szczęście wykładzina przyjechała nieco dłuższa, a komodę dało się wstawić z góry bez większej demolki.
Dorzuciliśmy jeszcze koszykarskie dodatki, które Eryk zakupił z funduszy znalezionych na Magicznym Drzewie w trakcie Rajdu Babci Loli, trochę sprzętów bez których dla Richiego nie ma życia, czyli szachy, kostki Rubika i ciężarki przesłane kurierem przez wujka Bartka, no i Voila!
A że najstarsi górale nie pamiętają, jak to onegdaj bywało, to przypominam.
Stan zaraz po przeprowadzce i zaczątki remontów oraz pierwsza wersja kuchni, która oczywiście wielokrotnie zmieniała swoją postać.
Demontaż mebli i malowanie |
Pomału powstaje szafa |
Demolki ciąg dalszy |
Z takimi pomocnikami to już pójdzie gładko |
Czas na wykładzinę |
Nagroda za żonglerkę piłką nożną |
Anioł Stróż od Babci Loli- haft krzyżykowy |
Wilk- haft krzyżykowy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań