Wycisnęłam z wakacji ile się dało!
A co powiedziały moje dzieci, przedstawiam poniżej:
Łucja: Mamo, narysowałam Ci laurkę - dla najlepszej mamy w całej galaktyce!
Waleria: Czytanie umądrzewia.
Mama: Eryk, ile naleśników zjadłeś?
Eryk: Nie wiem, bo nie liczyłem. Zajmowałem się gryzieniem.
Mama: Kinga, co z Ciebie wyrośnie?
Kinga: Chyba tylko sosna na wiośnie...
Kinga, widząc wizzaira na niebie : O heliktopter...
Zjeżdżamy autem z stromej górki.
Łucja: Ciało mi stoi a wnętrzności nadlatują.
Kinga do Łucji w aucie na temat zabranego prowiantu: To są zapasy! Nie można tego jeść. Potem można jeść.
Tato: Łucja, na pewno mogę zjeść wszystkie żelki?
Łucja: Tak, Tato. Ja już zjadłam tyle żelków, ciasta i zalałam wszystko mlekiem, że eh...
Kinga niesie poduszki dla siebie i Babci: Przyniosłam dla obojów.
Kinga: A czemu mówisz dozeorant?
Przeciągałam się rano, aż mi łzy poleciały.
Kinga: Czemu masz takie smutki na oczach?
Po powrocie z wakacji czochram się w swoim łóżku, wącham poduszkę, tulę kołdrę. Kinga pyta: Mamo, co robisz?
Mama: Kinga, wszędzie dobrze, ale w domu naj? naj? naj?
Kinga: Najgrzeczniej!!
"Ludzie listy piszą..." |
Poszło... |
Cudowne skarpy z rynku. |
Z wizytą u Dziadka-Pradziadka Henryka |
Dzieci poszły do szkoły. Cała trójka jest w jednej i Pani na świetlicy może wołać: Rodzina M. do domu :D. |
Cmok !!!
OdpowiedzUsuń;o)))
Lepszy cmok niż kopniak w bok :-*.
Usuń