Kiedy ma się czworo Szkodników, to jakby nie liczyć urodzinki wypadają raz na kwartał.
Niby nie tak często, ale i tak mam wrażenie, że ciągle jakiś niezmiksowany tort patrzy na mnie z czeluści szuflady, łypie okiem z proszku do pieczenia, zerka ukradkiem z torby z mąką, wybałusza gały z jajek, a jak już przychodzi do dekoracji tortu numer... [zaraz, zaraz 9+7+6+3=25]... tortu numer 25, a może i więcej, bo pamiętam, że kiedyś w szale zrobiłam 3 sztuki na jedne urodzinki, to do dekoracji ja już naprawdę nie mam głowy. Przekazuję pałeczki młodszemu pokoleniu. Niech każdy sobie zrobi, taki jaki lubi.
No Mała, łap gniota. |
Czyż nie piękny? |
Marzyłyście o lali z porcelanową buzią? |
Lalki lalkami, ale jeszcze trzeba prezentowe galoty posortować. |
Gdyby jeszcze ktoś się zastanawiał czy te wszystkie dzieci na pewno są moje... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań