Zbawienie i bączek
Łucja, kręcąc się w okolicy drewutni w poczukiwaniu małych kotków:
- Mamo, możesz mi zbawić kota?
Mama: Eryk, czekaj, bo nie wiem jak nad jeziorko dojechać.
Eryk: Mamo, trzeba włączyć abigację.
Kinga: Pies krzyczy.
Eryk pociesza Kingę w aucie: Kindziusia, niedługo będziemy u babci Joli i będzie woda nawet z dokładeczką.
Eryk: Jesteśmy już u babci, bo tam widać wieżę Alfa (komin w byłym PGR).
Kinga, karmiąc szczurka suchą karmą: Am, am, pogotowałam.
Kinga patrząc na stół z pączkami: Jeszcze bączka.
|
Gang dzikich wieprzy
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań