Kalendarz adwentowy dla Szkodników w tym roku był narzędziem tortur. Najpierw dostawali zadania porządkowe do wykonania na dany dzień i w miejscu czyszczenia musieli odnaleźć 1/4 wskazówki. Dopiero gdy wszystkie 4 kawałki papieru zostały złożone razem, udało się odczytać miejsce ukrycia prezentów. Przebiegłość matki wielodzietnej rośnie z każdym rokiem.
Gdy podawali pomysły na menu świąteczne nie zaskoczyły mnie ani parówki w cieście ani krokiety, krokiety drugi raz i krewetki. Nowością okazał się natomiast paprykarz szczeciński. Kupiłam dwa, a i tak się kłócili.
Życzenia jakie Szkodniki składały sobie przy łamaniu opłatkiem brzmiały ni mniej, ni więcej tylko tak:
- Nawzajem.
- Nawzajem.
W sumie ma to sens. Dobrze życzyć innym tego, czego życzyłoby się samemu sobie.
Także na Nowy Rok: Serdeczne nawzajem!
![]() |
Słyszałam, jak się namawiali, żeby wszystkie "gołodupce" tyłem wieszać... |
![]() |
Prezent specjalny gotówkowy dla Łucji. Walo podsumowała, że się nie opylało, bo wychodzi 30 groszy za dzień... |
![]() |
Pierogi drożdzowe- Babcia Lola, pierogi ruskie- Waleria, racuchy ze śledziem- Barbara, czyli ja. A niby gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść. |
![]() |
Prezent od Kingi dla Eryka. |
![]() |
Jest kawior, ale wykwintne parówki są zawsze na pierwszym miejscu u moich dzieci. |
![]() |
Wycieczka do Kadyn- stodoła wypełniona dorożkami i saniami. |
![]() |
Mój świat |
![]() |
Konsulat Świętego Mikołaja i Fabryka Bombek w Kętrzynie |








































































