Musieliśmy tam wrócić. Już kiedyś skradł nasze serca i trzeba mu się było przyjrzeć z bliska. Tym razem tylko we dwoje: Ja i On. A co zobaczyliśmy pokażę Wam. Zapraszam na fotograficzny spacer po Lublinie. Jak zawsze zupełnie subiektywnie, to co mi wpadło w oko bez filtrów i cenzury. I tylko żałuję, że tej oskubanej kury na rynku nie sfotografowałam.
Nie, nie dotykałam... |
Ja tam sobie cenię szczęśliwe życie, ale kamień mocno wyślizgany. |
No gdzie jak nie w kwiatach... |
Trochę kwiatowych inspiracji na przyszły sezon. Dla pamięci... |
Puszki po zupie...poszukać przez zimę. |
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie przytargała zielska przez pół Polski. Mięta czekoladowa mrrrr |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań