Nawlekają ciastka na nitki.
Eryk: Kiedy będzie moja kolej?
Łucja: Twojej kolei nie ma.
Łucja: Kończą się farbniki (kolorowy lukier do ciastek).
Eryk: Tato, tylko pilnuj się, bo las jest duży.
Łucja pijąc szampana: Aż dostałam bąbli na wąsach.
Dzieci rozebrały babciową choinkę, wyniosły ją na dwór i pożegnały. Jadą autem a w mieście choinki, światełka, ozdoby...
Łucja: Niektórzy ludzie jeszcze nie zepsuli Świąt.
Ja się na polityce nie znam, ale mój Syn... Ten ma szansę na burzliwą karierę.
Eryk: Dajcie mi dudopis.
Zabawa z Babcią w lekarza:
Łucja: Babcia, jesteś chora na białaczkę, żółtaczkę i czerwonaczkę.
Waleria: I niebieskolaczkę... Od niebieskich laczków.
Łucja opowiadała Pani M., gdzie mieszka:
- Mamy dom, w którym są tylko dwa piętra. I tylko dwie sypialnie dla gości.
Dziewczynki były u fryzjerki. Pani fryzjerka minutę po wejściu powiedziała, że Waleria to dama, a Łucja Hanka Bielicka...
Łucja u fryzjerki: Ja mam teraz czapkę, ale pod czapką mam włosy do samej ziemi!
Sałatka grubo ciosana |
A rybę jemy łyżką i widelcem |
Aniołeczek |
Jaskiniowiec kontra Tygrys |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań