Dostałam ja Ci w spadku dekoracje w kolorze pomarańczowym... Pomarańczowy kolor lubię tylko w mandarynkach i marchewce...No i jeszcze trochę w aksamitkach, ale nigdzie indziej...Cóż było robić... ubrałam wyjściowe legginsy i zagłębiłam się w czeluściach kanciapy w poszukiwaniu pędzla i innych utensyliów. Oczywiście znalazłam parę długonogich potworów, zerkających na mnie ponuro z kąta, ale nie poświęciłam im zbyt wiele uwagi. Dopóki pajęczyny nie przylepiają mi się do twarzy, daję im spokój. Jeszcze tylko parę kursów góra-dół, góra- dół, góra-dół i jeszcze raz góra i już miałam zgromadzone wszystkie niezbędne rzeczy. Przystąpiłam do dzieła, nie mając jeszcze do końca sprecyzowanej wizji. Jedyną wytyczną było przyszłe umiejscowienie dekoracji w sypialni, co ściśle wiązało się z wykorzystaniem bieli.
Ufajdoliłam się farbą po łokcie, zakleiłam blat klejem i zabrałam dzieciom piórka do ćwiczeń logopedycznych...Dobrze, że się jeszcze młotkiem nie walnęłam w palec i nie zaklęłam siarczyście...
Zapraszam zatem na migawki z sypialni. Niedługo zaproszę Was tam na dłużej...
|
Taki tam pomarańczowy kotek...
|
|
A to moje dwie Kociczki w piórkach i brokacie...
|
|
Zdjęcie z cyklu: "Co ty gadasz?"
|
|
Takie tam pomarańczowe lusterka...
|
|
Poziom najniższy dla eRyśka- niech też se popaczy...
|
|
Pomarańczowe zające...
|
|
Starzy z latoroślą
|
|
Poznajecie to Stworzenie Boże?
|
|
Muszę Miniaturkom paszporty wyrobić, bo jeszcze miejsce zostało...
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań