Kinga: Boli mnie głowa.
Mama: Kinga, takich małych dzieci nie boli głowa.
Kinga: Kjęgosup mnie boli.
wrzesień 2020
Kinga (4lata 5mscy): Mamo, ja mam doskonały pomysł, że na zimę wsadzimy cytryny z cukrem do słoika.
Kinga je loda i Pani jej dała gratis posypkę w kubeczku: Ja to mam fajnie w życiu.
Kinga: Taka dziewczynka, co się nazywa Borówka i jest w Krasnalach zabiera mi zabawki.
Mama: A nie Jagoda?
Kinga: Skąd wiedziałaś?
Kinga: Mamo, a ja wiem po jakiemu mówią muchy. Po muchiewsku.
Kinga opowiada chyba bajkę wieczorną. Zanotowałam, ile dałam radę: Przygotowała małe nieco nieco, były misia urodziny. Kaczki urządzały urodziny, bo był dzień pisklątek. A najmniejsza kurka niczego się nie bała, a myszki skrobiszki to niczego się nie bały. Liście herbaty nie mogły się wznieść w powietrze. Złowił rybkę miś i postanowił nabrać więcej. I tak sobie łowił, aż nazbierał dla całej rodziny. Tyle co by się budowało cały dom ze słodyczy. I on z myszką skrobiszką wybierał się na wycieczkę rybną i w ogóle. I tak się skończył ich bardzo fajny fajny fajny dzień i żyli długo i szczęśliwie.
Listopad 2020
Eryk czeka na paczkę, mówię mu, że wysłana już jest, a kiedy przyjdzie to już loteria. Kinga: Ja czekam właśnie na tą loterię.
Kinga: A co to jest lajk? Baton?
Łucja: Mamo, mogę wynieść śmieci i odpady bio?
Kinga objaśnia swój rysunek: To jest tęcza mała...nie, to jest dzieciak tęcza.
Eryk: Mamo, sparowalaś swoje skarpety? {do prania}
Mama: Ja miałam rajstopy...
Eryk: Mamo, brakuje Ci już wymówek.
Ja 6, on 12... |
W lutym pożegnaliśmy Metkę naszą szczurzą seniorkę. Pustkę w serduchu spróbują zapełnić te dwie boże istotki: Layla i Nelly. |
Layla |
Nelly |
Przy takiej ziemie kulig jest obowiązkowy. |
Walentynkowe śniadanie |
Życzę Wam dużo miłości, do siebie, do ludzi, do zwierząt i roślin. |