W puszczy było na poważnie. Ale ja tak długo nie umiem. Z puszczy udaliśmy się do pijalni. A tak konkretnie do Muzeum Piwowarstwa w Piotrkowie Trybunalskim. Ale zanim do muzeum, to oczywiście oględziny starego miasta.
Gałki lodowe robione szpachelką. Pyszności. |
Fragment sklepiku piwnego. Piwosze mogą dostać oczopląsu. W sprzedaży są również piwne kosmetyki, np. piwna pianka do kąpieli. |
Beczki po Jacku Danielsie służą do przechowywania piwa Kord. Potem są wykorzystywane jeszcze do wina. Taki recycling alkoholowy. |
Można wybrać opcję zwiedzania z degustacją trunków.To dopiero mędrzec musiał na to wpaść. |
Pan Przewodnik ponad godzinę z pasją opowiadał o tym, jak powstaje piwo. |
Muzealne gabloty. Aż szkoda... |
Drabiny nie dali... |
Słucha uważnie przewodnika i już kombinuje, gdzie w domu kadzie poustawiać... |
Czy tylko ja to widzę? Bojam się. |
Akcesoria do domowej produkcji piwa. No taki garnek, to ja bym gdzieś znalazła... |
To jest sufit. |
Chwytliwa nazwa dla mojej firmy? |
A w Piotrkowie to oczywiście spotkanie z Piotrcovią. Czcigodny Małżonek uwielbia pozować do zdjęć. |
Nagadują się... |
Czas się żegnać z Piotrkowem. Polecam do zwiedzania. |