Dzisiaj moje 32 urodziny. Wiek średni, jakiś taki nierówny... 33 byłoby równiej... Idąc tropem internetowej mody i fejsbukowego dramatyzmu, powinnam szybko pobiec do lusterka, policzyć kurze stopy wokół oczu, zważyć się, kupić butelkę wina, albo i dwie i poddać się melancholii, która niechybnie szybko przerodziłaby się w skrajną rozpacz, objawiającą się słuchaniem Myslovitz pod kocem, w kącie...
Jaka ja żem już stara! Chyba już nawet nie powinnam podawać, że 32, tylko szyfrem, chyłkiem i półszeptem, że kolejne osiemnaste...
Ale jak tak sobie dalej dumam, to mi wychodzi, że całkiem rześka ze mnie staruszka. Apetyt dopisuje, stać mnie na leki z Bożej Apteki, przez płot jeszcze przelezę, kankana odtańczę, "Hej,sokoły" zaśpiewam i ćwiartkę wódki do obiadu też wypiję. Pogodna starość! Nic dodać, nic ująć.
Czas przejść do życzeń... Najbardziej lubię życzenia absolutne: "wszystkiego najlepszego", bo w tym zawiera się absolutnie wszystko, co tylko człowiek jest w stanie wymyślić. Ja jednak jako pani w podeszłym wieku życzę sobie konkretnie:
- żeby wyprodukowali gulasz angielski o zawartości mięsa 99%,
- żeby tonic kończył się zawsze równocześnie z ginem,
- żeby piana w wannie utrzymywała się do końca kąpieli,
- żeby majtki nie wałkowały się na brzuchu,
- żeby chleb miał cztery piętki,
- żeby samochód nie chował się na parkingu,
- żeby wiertarka mnie pokochała i nie upierała się na fugę,
- żebym zatańczyła na weselu najstarszej prawnuczki.
A jak urodziny, to i prezenty. W ramach prezentu przygotowałam specjalnie dla Was zgadywankę.
Znajdź 10 różnic:
Znaleźliście? Macie dowód, że panta rhei. Zmieniają się: czas, miejsce i otoczenie. A ludź się zmienia z wiekiem? Tak, ludź też płynie. Z prądem albo po prąd. Chodzi o to, żeby nie zatrzymać się na tamie, nie wypychać nikogo z łódki, a jak ktoś niechcący wypadnie,to podać mu wiosło a nie brzytwę. Ot cały sekret pogodnej starości.
I tradycyjnie już zapraszam do wspólnego śpiewania:
https://www.youtube.com/watch?v=kNdyQW-J0PQ
Uśmiech się Człowieku! |